Raków mistrzem bronienia. Kacper Trelowski nawiąże do rekordu?


Jego seria imponuje, młody bramkarz jest niepokonany w lidze od ponad 500 minut. „Medaliki” pod względem gry defensywnej nie mają sobie równych

10 listopada 2024 Raków mistrzem bronienia. Kacper Trelowski nawiąże do rekordu?
Krzysztof Porębski / PressFocus

Raków Częstochowa stracił dotychczas najmniej goli w lidze, a Kacper Trelowski przewodzi wśród bramkarzy z największą liczbą czystych kont. Gra ofensywna „Medalików” nadal pozostawia wiele do życzenia, ale w tej defensywnej nie mają sobie równych. A mówi się przecież, że to obrona wygrywa trofea. Oczywiście, Raków nie jest atrakcyjny do oglądania i może zwyczajnie irytować, ale na koniec dnia realnie pozostaje w walce o mistrzostwo jesieni.


Udostępnij na Udostępnij na

Na początek kilka statystyk:

A teraz czas poświęcić chwilę obronie „Medalików”.

Wrócił Marek Papszun, wróciła dobra gra w defensywie

Raków w mistrzowskim sezonie tracił średnio 0,7 bramki na mecz. Za Dawida Szwargi wyglądało to już dużo gorzej (średnio 1,15 goli na mecz w ekstraklasie). Po powrocie Marka Papszuna na Limanowskiego sytuacja się ustabilizowała, a częstochowianie znowu mają najlepszą defensywę w lidze.

Przypomnijmy sobie wywiad z Dawidem Szwargą, kiedy był jeszcze asystentem podczas poprzedniej kadencji trenera Papszuna. Stwierdził on, że Raków broni pola karnego najlepiej w Europie. I wiadomo, brzmiało to śmieszenie, ale fakty były takie, że Rakowowi bardzo trudno było strzelić gola. W sezonie mistrzowskim Raków stracił tylko 24 bramki.

Nie ma co ukrywać, Marek Papszun jest mistrzem defensywy. Niezależnie, kto tam gra, to gra pewnie i częstochowianie goli nie tracą. Oczywiście jest w tym sporo szczęścia, bo rywale często obijają aluminium, ale nic nie dzieje się bez przyczyny.

Co do napastników i ich zaangażowania w bronienie, wystarczyć spojrzeć, jak bardzo w defensywie pracuje Amorim. Mam wrażenie, że on gra tylko dlatego, że jest nieoceniony w defensywie i nękaniu przeciwników – mówi Kamil Głębocki, redaktor portalu Częstosportowa.

Ale Kacper Trelowski naprawdę potrafi bronić!

Faktycznie, gra obronna Rakowa jest uporządkowana, konsekwentna i może robić wrażenie. Nie idźmy jednak w narrację, że cztery stracone bramki to tylko zasługa taktyki, szczęścia, ewentualnie obsady linii defensywnej, i że gdyby na miejsce Trelowskiego wrzucono innego, dowolnego bramkarza, efekt byłby podobny.

O ile na początku sezonu Kacper Trelowski mógł nieco irytować, to w ostatnich tygodniach złapał pewność siebie i wygląda naprawdę dobrze. Przykład? Ostatni mecz ze Stalą, w którym młody bramkarz wybronił dwie kluczowe sytuację i pozwolił swojej drużynie zachować szansę na korzystny wynik, który ta przypieczętowała w końcówce (bądź co bądź po rzucie karnym, ale jednak to zrobiła).

A co o Trelowskim mówi się w Częstochowie? – Trudno go jednoznacznie ocenić, rzeczywiście nie ma dużo roboty. Rywale Rakowa po prostu nie stwarzają sobie sytuacji. Trzeba jednak Kacprowi przyznać, że jeśli już ma coś do roboty, to wykonuje ją idealnie. W meczu z Pogonią obronił sytuację sam na sam. W meczu we Wrocławiu fenomenalnie obronił centrostrzał. Obronił karnego z Piastem i gdyby nie fatalne zachowanie obrony, dosłownie sam zdobyłby Rakowowi punkty.

Reasumując, jest pewny, robi to, co do niego należy, a czasem dokłada coś ponad to. Oprócz tego bardzo poprawił grę nogami względem początku sezonu. Warto wspomnieć, że dostał też powołanie na październikowe zgrupowanie, a takie rzeczy nie dzieją się bez powodu, trzeba na nie zasłużyć – przekonuje nas Kamil Głębocki.

Więc czy w Częstochowie tęsknią jeszcze za Vladanem?

Pytanie – wydawałoby się – oczywiste. W żadnym wypadku nie zamierzamy teraz mydlić oczu, że Trelowski dorównał już bośniackiemu bramkarzowi, bo tak po prostu nie jest. Kovačević zbudował sobie przy Limanowskiego swoisty pomnik, miano człowieka od zadań specjalnych i tych ekstremalnie trudnych.

Młodemu golkiperowi nawiązać do tego łatwo nie będzie, o ile w ogóle jest to w jakimkolwiek stopniu możliwe (prawdopodobnie nie). Ale biorąc pod uwagę rzeczywistość, jakiej spodziewano się po odejściu z klubu Vladana, wyszło chyba nie najgorzej… przynajmniej na razie.

Raków przeszedł cały ten proces stosunkowo bezboleśnie. A wskaźnik oczekiwanych goli straconych pokazuje przecież, że dotychczasowy wynik „Medalików” jest ponad stan aż o pięć trafień (takiej dysproporcji w PKO BP Ekstraklasie nie ma żaden inny zespół).

Trudno porównywać Kovačevicia i Trelowskiego, bo to bramkarze o innych profilach. Polak coraz lepiej radzi sobie na przedpolu, a gra nogami Vladana pozostawiała wiele do życzenia – wspomina Kamil Głębocki z redakcji Częstosportowa.

***

Już w niedzielę Raków Częstochowa zmierzy się z Jagiellonią Białystok, czyli panującymi mistrzami Polski. To właśnie wtedy dowiemy się, czy Kacper Trelowski zdoła poprawić imponującą serię meczów bez wpuszczonego gola.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze